Kliknij tutaj --> 🏅 jedz jak mistrz beko przepisy

Gotuj i jedz jak Shaq. Mistrzowskie przepisy na nakarmienie rodziny i przyjaciół. Shaquille O’Neal uwielbia jedzenie. W zasadzie fani programu Inside the NBA mogą być pewni, że członek Koszykarskiej Galerii Sław opowie swoim współprowadzącym o tym, co dokładnie zjadł na obiad, podczas gdy oni będą analizować sytuacje meczowe. Jedz więcej ryb Teoria powtarzana od lat, że ryby są zdrowe, powoli zaczyna przynosić efekty. Ich spożycie z roku na rok rośnie, ale ciągle daleko nam do światowych liderów w spożyciu ryb, takich jak Norwegia, Japonia i Islandia. Ryby są magazynem kwasów omega-3 i substancji, których nie znajdziesz w kotlecie schabowym. Jedz jak mistrz z BEKO Olga Smile i Karolina Malinowska. Pierwszy Sidebar. Jedzenie na karnawał – menu na imprezy karnawałowe Najlepsze przepisy kulinarne! GOTUJ JAK MISTRZ KUCHNI: najświeższe informacje, zdjęcia, video o GOTUJ JAK MISTRZ KUCHNI; Restauracja Mistrzów już 1 lipca w Starych Jabłonkach! Zobacz Gotuj i jedz jak Shaq. Mistrzowskie przepisy na nakarmienie rodziny i przyjaciół Shaquille O Neal, Rachel Holtzman, Matthew Silverman, Matthew Piekarski w najniższych cenach na Allegro.pl. Najwięcej ofert w jednym miejscu. Radość zakupów i 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji. Kup Teraz! Mon Mari Va Sur Des Sites De Rencontre Pourquoi. Według Światowej Organizacji Zdrowia, do 2025 ponad 70 milionów dzieci na całym świecie będzie cierpieć na otyłość. Beko w swojej akcji chce walczyć z tą tendencją. Wspomagając swoje działania wizerunkami piłkarzy FC Barcelona. To właśnie oni są osią projektu – jako dziecięcy (i nie tylko) idole, potrafią jak nikt inny wpłynąć na młodych ludzi, o ile rodzice będą dostatecznie często wskazywać na ich przykład. Dzieciaki bowiem – nawet jeśli staramy się dbać o ich żywienie – nie zawsze słuchają rodziców, ale już na swoich bohaterów darzą olbrzymią estymą. Jedną z rzeczy, która cieszy rodziców najbardziej, jest duży apetyt ich dzieci. Dziecko jedzące dużo jest nie tylko pełne energii, ale także postrzegane przez rodziców jako zdrowe. Jeśli nasza latorośl nie grymasi i dużo je, cieszymy się - w końcu jego organizm szybko się rozwija, a rozwój ten warunkowany jest stałym dostarczaniem nowej energii. Nawet jeśli nasza pociecha przejawia ogromną miłość do hamburgerów czy smażonego na głębokim tłuszczu kurczaka, to wszystko jest w porządku, jeśli tylko nie je za dużo słodyczy, prawda? Nieprawda. Według Światowej Organizacji Zdrowia, do 2025 ponad 70 milionów dzieci na całym świecie będzie cierpieć na otyłość. Na taką sytuację wpływa nie tylko apetyt naszych latorośli, ale także szereg innych czynników, takich jak indywidualne skłonności organizmu, coraz bardziej dotykający dzieci stres oraz - co bardzo ważne - preferencje naszych szkrabów, od zdrowego jedzenia wolących takie, które po prostu dobrze wygląda, pachnie i smakuje. Wszyscy wiemy, jak trudno odmówić naszemu ukochanemu oczku w głowie, kiedy - zamiast brokułów czy porcji szpinaku - domaga się kawałka pizzy albo ulubionych, tłuściutkich frytek... Zdesperowany rodzic woli, żeby jego dziecko zjadło cokolwiek, niż z grymasem na twarzy odmawiało jedzenia w ogóle. Beko chce położyć kres tej sytuacji. MISJA BEKO Globalna kampania Beko Eat Like A Pro. Jedz jak mistrz podejmuje ciężkie wyzwanie, jakim jest zachęcenie naszych dzieci do zdrowszego odżywiania się. Przy wsparciu drużyny piłkarskiej FC Barcelona Beko chce pokazać, że zdrowe żywienie to nie droga pełna wyrzeczeń, a racjonalne i sprytne rozwiązanie pewnego problemu. Należy pamiętać o tym, że rodzic łatwiej poradzi sobie z wybredną latoroślą, jeśli za wzór do naśladowania postawi jej któregoś z dobrze odżywiających się, wysportowanych idoli. Do tej roli ciężko o kogoś lepszego niż piłkarze FC Barcelony. Z pomocą dietetyków jednego z najbardziej utytułowanych zespołów piłkarskich na świecie udowodnimy, że zdrowe jedzenie może nie tylko mieć zbawienny skutek na młody organizm, ale także wyśmienicie wyglądać i smakować. Poprzez realizację akcji Beko chce uświadomić, że „pizza” nie musi być grubym plackiem z tłustym serem i że „batonik” może być czymś znacznie więcej niż niebezpieczną bombą cukrową. Wszystkie porady i przepisy przedstawione w kampanii Beko, która wkrótce ruszamożna wprowadzić w życie szybko i bez zbędnych wydatków - wystarczy piekarnik, płyta kuchenna i kilka podstawowych urządzeń AGD. Jako ich producent Beko doskonale zdaje sobie sprawę, że dla osiągnięcia dobrego wyniku ważne jest zastosowanie odpowiednich narzędzi. Zadbajmy razem o przyszłość naszych dzieci. Razem z nimi jedzmy jak mistrzowie! Jak wiecie generalnie jestem wyluzowaną rodzicielką – nie spinam się, coraz rzadziej samobiczuję za błędy i generalnie im dalej w las tym mam większe poczucie, że w sumie to całe rodzicielstwo wychodzi mi całkiem dobrze. Jest jednak jedna kwestia, którą postrzegam w kategoriach „no to mogłabym zmienić”. Ci którzy znają moją słabość do czekolady, ciast, ciasteczek, ciasteczuniek i dziką nienawiść do jarmużu doskonale zresztą wiedzą, że moje nawyki żywieniowe nie są jakieś wybitne – a to siłą rzeczy rzutuje na to co obserwują i jedzą dzieciaki. Chęć popracowania nad sprawą wraca ze zdwojoną siłą za każdym razem gdy migną mi informacje o kolejnym badaniu na temat tego jak kiepsko żywią się współczesne maluchy – a jako że amerykanie mają z nadwagą dość spory problem, a w dodatku z szacunkowych danych WHO wynika, że do 2025 roku ponad 70 milionów dzieci będzie cierpiało na otyłość (otyłość – nie „tylko” nadwagę) to cóż, hamerykańscy naukowcy dość płodni w tej dziedzinie badań są. I w sumie dobrze, bo to dzięki nim wiem, że nie jestem sama w swoich żywieniowych bolączkach – okazuje się bowiem, że choć w zasadzie wszyscy rodzice zgodnie przyznają, że wdrożenie zdrowych nawyków żywieniowych w dzieciństwie jest bardzo ważne, to zaledwie 1/3 z nich czuje, że robi to dobrze. Cóż, rozumiem te bolączki. Dlatego z przyjemnością dorzucam swoje trzy grosze do akcji Jedz jak mistrz z Beko (klik) – globalnej inicjatywy, mającej na celu pomóc rodzicom w zdrowszym żywieniu dzieci, w której czynny udział biorą także piłkarze FC Barcelony, którzy stawiając za przykład siebie próbują pokazać dzieciom, że zdrowe żywienie może być fajne. A jako że z badań naprawdę wychodzi, że znane persony i idole dziecięcy potrafią przekonać dzieciaki do spróbowania nowych rzeczy i zmiany nawyków żywieniowych to wchodzę w to z tym większą radością. Ja przykładem niestety nie świecę, ale świetnie szperam w bazach danych i dlatego poniżej zebrałam kilka wskazówek, które – jak wynika z badań – mogą pomóc wprowadzić zdrowe nawyki żywieniowe u dzieci. Co więcej zbieranie materiałów do tego wpisu mnie samą wiele nauczyło i pokazało gdzie w zasadzie notorycznie popełniam błędy, więc mam nadzieję, że i wam ta wiedza się przyda. 1. Nie zamartwiaj się, że wszystko jest Twoją winą Zacznę przewrotnie, bo od kroku, który raczej nie sprawi, że wasze dziecię zacznie nagle ochoczo wtranżalać brukselki i grillowanego łososia, niemniej jedną z najważniejszych rzeczy jakich nauczyłam się przez ponad 6 lat macierzyństwa i 4 lata kontaktu z wami, jest to, że zdjęcie presji z rodziców pomaga… na wszystko. Tak to już bowiem jest, że gdy dziecko sąsiadki gardzi czekoladowym tortem za to dostaje ślinotoku na widok jarmużu – to pierwsze co nam przychodzi do głowy, to że my na pewno coś zepsuliśmy w naszym dziecku i mea culpa totalna, ale jestem beznadziejnym rodzicem. Tymczasem mimo że, co jasne, na wiele nawyków żywieniowych naszego dziecka mamy wpływ, to jednak nie wszystko da się modulować. Ot weźmy chociażby pod uwagę żywienie jeszcze wtedy gdy żywot naszego berbecia upływał na pływaniu w odmętach wód płodowych – badanie za badaniem pokazuje bowiem, że wpływ na przyszłe preferencje smakowe latorośli ma to co matula spożywała w ciąży. I tak jeśli spożywała np. sporo warzyw o smaku gorzkawym typu szpinak, brukselka, jarmuż – to jej dziecko z większym prawdopodobieństwem będzie przyjmowało tego typu smaki spokojnie i bez plucia. Często pada więc rada by przyszła mama bogatą paletę smaków lokatorowi brzucha serwowała – sęk w tym, że wiele kobiet ma w ciąży odrzut od pewnych potraw, inne powodują mdłości, wymioty, zgagę i bang to co niby proste do zrobienia staje się niewykonalne, a my kończymy jak ja w ciąży z Pierworodną, czyli na diecie opartej o pieczywo, ogórka i… nic ponadto. A przecież samo żywienie w ciąży to nie wszystko – dochodzą preferencje determinowane genami, które mogą całkiem nieźle namieszać pod kątem tego czy ktoś stanie się miłośnikiem czy zajadłym przeciwnikiem brokuła, kwestie mniej lub bardziej wyraźnych zaburzeń sensorycznych, które mogą przyczynić się do tego, że dziecię jadłem o pewnej konsystencji się nie skala i basta i wiele, wiele innych – nie czas i miejsce na wgłębianie się w to. Czas i miejsce na zapamiętanie, że czasem mimo ogromnych chęci i determinacji – nie wszystko musi się udać tak jak sobie zaplanowaliśmy. Sama świadomość tego zmniejsza presję jaka na nas ciąży, a to zmniejsza presję jaką wywieramy na dzieci, co prowadzi nas bezpośrednio do kolejnego punktu, czyli… 2. Nie kontroluj – manipulowanie, karanie, nagradzanie, zmuszanie, naciskanie i generalnie każde wywieranie presji przynosi skutek odwrotny do zamierzonego. „Za mamusie”, „no zjedz do końca całe mięsko”, „nie odejdziesz od stołu dopóki nie skończysz warzyw”, „jak zjesz wszystko to dostaniesz nagrodę”, „bez mięska nie ma deseru”, „zobacz jak Adaś pięknie wyczyścił talerzyk do czysta, a Ty tak dużo zostawiłeś” – któż z nas nigdy nie połasił się o tego typu odzywkę, niech pierwszy rzuci kamień. W dobrej wierze to zresztą zwykle robimy, bo wszak nieważne środki, ważne, że dziecko zjadło warzywa, prawda? Cóż, niekoniecznie. Opublikowany w 2017 roku potężny przegląd dostępnych dotychczas badań, wskazuje, że wszelkie formy wywierania presji na dziecku by zjadło nie działają, a wręcz mogą sprawić, że w ostatecznym rozrachunku dziecko będzie jadło mniej warzyw, owoców czy na czym nam tam zależy. I dotyczy to nawet dzieci tak małych jak roczniaki – w jednym z badań maluchy na których matki wywierały presję zjedzenia warzyw i owoców w okolicach pierwszych urodzin, w wieku dwóch lat zjadały ich znacznie mniej w porównaniu do dzieci, którym rodzicielska presja jedzenia była obca. Pamiętaj więc, że Twoją rolą nie stawanie na uszach i sprawienie by dziecko za wszelką cenę zjadło wszystko co zdrowe z talerza – Twoją rolą jest zapewnienie dziecku zdrowych opcji i pozostawienie mu wyboru ile z tego i czy w ogóle zje. To zresztą kwestia która moim zdaniem kuleje w wielu przedszkolach i placówkach opiekuńczych dla maluchów – nie dość, że za zjedzenie całej porcji często czeka nagroda, to jeszcze na tych, którzy uchodzą za „niejadków” wywiera się silną presję zjedzenia wszystkiego. A to, cóż, jak widać, wcale dobrze nie robi. Przedszkola – robicie to źle. 3. Przeprowadź lekcje smaku W niektórych badaniach badaniach próbuje się wprowadzać tzw. „lekcje smaku”, czyli programy edukacyjne nakierowane na to by nauczyć dzieciaki czerpania przyjemności z jedzenia i świadomego konsumowania tegoż, poprzez skupienie się na doznaniach sensorycznych jakie pałaszowanie może zapewnić, a tym samym rozbudzanie ciekawości nowych smaków. Póki co wyniki sugerują, że takie podejście może nieco zredukować neofobię żywieniową u dzieci, czyli ich awersję do próbowania nowości. Czemu więc nie spróbować tego w domu? Ale o co chodzi, pytacie? Ano chociażby o niezachęcanie do skosztowania czegoś poprzez mówienie flagowego „skosztuj tylko – jeśli ci nie zasmakuje to nie musisz jeść” i następujące po tym dopytywanie „i jak smaczne, prawda?”, bo dziecko z dużą dozą prawdopodobieństwa odpowie, że nie, przez co może mu się utrwalić w głowie, że to właśnie jest niedobre i zmiana tego przekonania nie będzie potem łatwa – zamiast tego padają sugestie by pokusić się o pytania, które pomogą dziecku opisać to co ma na talerzu i pozwolą mu się skupić na doznaniach sensorycznych związanych z jedzeniem, a nie tylko klasyfikowaniem szpinaku do grupy „bleh, ohyda” albo „może być”. Pytania te mogą więc dotyczyć tego czy coś jest ciepłe czy zimne, twarde czy miękkie, czy pachnie podobnie do czegoś co dziecko już zna, jakie jest w dotyku, kolorze, konsystencji. No generalnie chodzi o to by wciągnąć dziecinę w interesujący dialog na temat nowości, zamiast skupiania się na tym jak ona smakuje – być może to sprawi, że dziecko bardziej się danym produktem zainteresuje, a do tego – bez wątpienia rozwinie zasób słownictwa berbecia i podszkoli talenty oratorskie. Możecie też przy okazji wyżyć się artystycznie i pobawić w komponowanie obrazów na talerzu – na stronie akcji Jedz jak mistrz z Beko znajdziecie sporo, podzielonych według stopnia trudności, inspiracji (o TU). 4. Zaufaj i pozwól mechanizmom samoregulacji zadziałać „Pozwolenie dziecku by zjadało dokładnie tyle ile podpowiada mu uczucie głodu lub sytości, zamiast decydowania w oparciu o odczucia rodziców jest bardzo ważnym krokiem w kierunku kształtowania zdrowych nawyków żywieniowych i optymalnego wzrostu.” To nie ja takie mądrości wygłaszam to naukowce. Naukowce, którym z badań wynika, że rodzice dość często są przekonani, że dziecko za mało je. Tymczasem okazuje się, że wielu rodziców ocenia pojemność żołądka swego dziecka w oparciu o… własne możliwości. I tak gdy obserwowano jakiej wielkości porcje serwują dzieciakom rodzice okazało się, że w bardzo wielu wypadkach dzieci dostają porcje zbliżone do „dorosłych” przez co potem rodzice się denerwują, że dziecko tak mało zjadło. I owszem na dorosłego mało – ale na dziecko – w sam raz. W jednym z dużych badań stwierdzono ponadto, że 85% biorących w nim udział rodziców próbowało zachęcać dzieci do przyjęcia większej ilości jedzenia – sęk w tym, że taka postawa uczy malucha przede wszystkim tego, że ma zignorować sygnały sytości wysyłane mu przez jego ciało i jeść dalej, a stąd prosta droga do jedzenia ponad miarę i wszystkich związanych z tym konsekwencji, a przecież nie tego chcemy, prawda? Dlatego eksperci sugerują by wystrzegać się zdań typu „jeszcze tylko dwa gryzy” (to ja, to ja – nagminnie!) – rzuconych gdy dziecko już skończy jeść, bo to uczy malucha, że nie ma ufać temu co podpowiada mu organizm. Zamiast tego badacze usłużnie podsuwają pomysł by zapytać dziecka, które wygląda jakby miało zamiar skończyć posiłek „jesteś już najedzony?” albo po prostu neutralnie zachęcić mówiąc „możesz zjeść więcej jeśli jesteś jeszcze głodny” – takie postawienie sprawy pozwala bowiem zwrócić uwagę malucha na sygnały głodu i sytości wysyłane przez jego ciało, a to wspiera rozwój samoregulacji żywieniowej i zwiększa prawdopodobieństwo, że dziecko będzie w przyszłości podejmowało zdrowe decyzje związane z jedzeniem. Innym przykładem zdania, które często popełniamy przy stole, a które warto nieco zmodyfikować jest: „nic nie zjadłeś i potem będziesz głodny, zjedz coś jeszcze” zamiast tego badacze ponownie sugerują by skoncentrować uwagę dziecka na sygnałach jakie wysyła jego ciało mówiąc np. „jeśli czujesz się już syty to nie jedz już, ale jeśli jeszcze czujesz głód to zjedz coś teraz” – generalnie częste operowanie pojęciem głodu/sytości ma zaznajomić dziecko z tymi stanami dzięki czemu łatwiej będzie mu odczytywać podpowiedzi organizmu i jeść zdrowo. W ramach ciekawostki dodam tylko, że uświadomienie sobie tego ile sami zjadamy wcale nie jest takie proste – nawet dla ekspertów w dziedzinie dietetyki i zdrowego żywienia. W jednym z badań zebrano bowiem 85 takich speców w jednym miejscu pod pretekstem integracji i podpuszczono ich koncertowo, podając lody, które eksperci musieli sobie sami nałożyć. Sęk w tym, że niczego nie podejrzewający spece nie zauważyli, że części z nich dano duże pucharki na lody, a części mniejsze. Okazało się, że ci wyedukowani po uszy ludzie, którym dano większe miski na lody nakładali sobie średnio o 1/3 więcej lodów niż ci którym dano mniejsze. A to przecież specjaliści, którzy nie powinni dawać się łapać na takie proste sztuczki. Cóż więc dziwić się rodzicowi, który ma takiej samej wielkości talerze na których w porównaniu do porcji „dorosłej” ta dziecięca wygląda jak głodowa? 5. Powtarzaj, powtarzaj, powtarzaj. No dobra daliśmy temu naszemu dziecku brokuła raz. I drugi. I trzeci. I dalej nic. Dziecko mówi bleh i odmawia konsumpcji. Znacie? Pewnie, że znacie, bo ja też znam. I wiem, że w takiej sytuacji uznaje się, że „Kasia/Jasiu brokuła nie lubią” co prowadzi do tego, że dalej nie próbujemy go podawać, bo szkoda czasu, pieniędzy, nerwów. Siłą rzeczy z menu rodziny też wylatują w końcu wszystkie potrawy z brokułem i bidna roślinka idzie w zapomnienie. Tymczasem badania pokazują, że dopiero wielokrotna ekspozycja (czasem ośmio-, a czasem nawet i kilkunastokrotna) może przyczynić się do tego, że w końcu dziecko zacznie jeść to co mu serwujemy. I nie chodzi o wciskanie na siłę albo namolne proszenie o spróbowanie brokuła. Niech on sobie po prostu gdzieś leży na stole – może mała różyczka na talerzu dziecka, może ogromniasty egzemplarz na środku stołu, najważniejsze by regularnie na oczach dzieciny lądował w rodzicielskiej paszczy. I choć nikt nie da nam 100% gwarancji to wiele wskazuje na to, że taki schemat postępowania może w końcu doprowadzić do tego, że brokuł czy cokolwiek innego wejdzie w końcu w łaski jaśniepaństwa berbeciąt, bo mu się opatrzy i nie będzie nowym, podejrzanym produktem, tylko czymś znanym, swojskim i bezpiecznym. Co ciekawe są podejrzenia, że korzystny wpływ wspólnego gotowania i przygotowywania posiłków razem z dzieckiem na jego nawyki żywieniowe również może wynikać z regularnej ekspozycji na pewne produkty. Także postarajcie się wdrożyć nawyk wspólnego przygotowywania posiłków w waszych domach, a jeśli potrzebna wam inspiracja przepisowa do gotowania z dzieckiem, to zerknijcie na stronę akcji Jedz jak mistrz z Beko (TU i TU) – znajdziecie tam bowiem szereg przepisów na śniadania, lunche, obiady, desery i przekąski i co ważne możecie wybrać czas jaki macie na przygotowanie posiłku. Na stronie akcji znajdziecie też więcej wskazówek dotyczących tego jak zdrowo żywić latorośle by wspólnie dbać o zdrowie przyszłych pokoleń. Niezależnie jednak od wszystkiego pamiętajcie by się nie spinać. I że nie wy sami jedni na świecie macie dziecko, które z warzyw najbardziej lubi frytki a z kanapek to suchą bułę. Zresztą z badań przeprowadzonych wśród polskich matul na zlecenie Beko wynika, że mniej więcej 65% dzieciaków prezentuje przy jedzeniu zachowania, które dorośli uznają za wybrzydzanie, a do najchętniej wybieranych przez polskie dzieci warzyw należy złoty standard, czyli marchewka i ogórek (frytek w badaniu nie uznano za warzywa, więc się nie liczą) – także to raczej mały fanatyk szpinaku spod piątki jest wyjątkiem, a nie wasz berbeć. Pamiętajcie też, że nawet jeśli zdarzy się wam palnąć – jako i mnie się nagminnie zdarza – jeden z tekstów, które powyżej wymieniłam zamiast tych wskazanych przez ekspertów, to nie oznacza z automatu, że przekreślacie szanse swego dziecka na szczupłą sylwetkę i zdrowe nawyki, bo to dużo bardziej skomplikowane, ale mimo wszystko myślę, że warto mieć te sugestie na uwadze – ja sama naprawdę zwracam teraz baczniejszą uwagę to co mówię przy stole. Wpis powstał w ramach współpracy z marką Beko – producentem urządzeń domowych, oferującym zdrowe rozwiązania dla codziennych potrzeb całej rodziny. Źródła: Kansas State University. „How to develop healthy eating habits in a child: Start early and eat your vegetables. DeCosta i wsp.,2017. Changing children’s eating behaviour – A review of experimental research. Gregory i wps., 2011. Maternal feeding practices predict fruit and vegetable consumption in young children. Results of a 12-month longitudinal study. McBright i Dev, 2014. Preventing Childhood Obesity: Strategies to Help Preschoolers Develop Healthy Eating Habits. Wardle i wsp., 2003. Modifying children’s food preferences: the effects of exposure and reward on acceptance of an unfamiliar vegetable. Eivind Ystrom, Susan Niegel, Margarete E. impact of maternal negative affectivity on dietary patterns of 18-month-old children in the Norwegian Mother and Child Cohort Study. University of Michigan, 2017. Poll: Only a third of parents think they are doing a good job helping kids be healthy eaters. Johnson i wsp., 2014. Portion sizes for children are predicted by parental characteristics and the amounts parents serve themselves. Według prognoz Światowej Organizacji Zdrowia, do 2025 roku na świecie będzie ponad 70 milionów otyłych dzieci. To jeden z największych problemów, dotyczących najmłodszych. Zwraca na niego uwagę marka Beko, która wspólnie z piłkarzami klubu FC Barcelona zachęca maluchy do sięgania po wartościowe produkty. Co piąta matka uważa przygotowywanie zdrowych posiłków za trudne – wynika z badania, przeprowadzonego w pierwszym kwartale tego roku na zlecenie marki Beko. Jednocześnie aż 65 procent dzieci marudzi przy jedzeniu. Połączenie tych dwóch czynników może być brzemienne w skutki i demotywujące dla rodziców. Badanie Beko pokazuje również, że nie mają oni profesjonalnego wsparcia w zakresie żywienia własnych pociech. Informacji na ten temat szukają w sieci, u znajomych i rodziny, w poradnikach czy telewizji. Tymczasem dane przedstawione przez Światową Organizację Zdrowia przerażają. Pokazują, że z problemem otyłości wśród dzieci trzeba walczyć od reakcję na ten apel podjęła marka Beko. Do swojej najnowszej, społecznej kampanii #EatLikeAPro (pol. #jedzjakmistrz), zaprosiła piłkarzy i dietetyków FC Barcelony. Ci ostatni ułożyli kilkadziesiąt przepisów – pomysłów na zdrowe dania dla dzieci, podane w atrakcyjnej formie. Zawodnicy klubu zachęcają natomiast najmłodszych, by sięgali po wartościowe produkty i przekonują, że dla nich zbalansowana dieta to podstawa. Które dziecko nie uwierzy, że dzień bez sałatki to dzień stracony, gdy mówi im to Gerard Piqué? A jakiego dziecka nie przekona do zjedzenia brokuła Lionel Messi?- W przepisach, ułożonych przez opiekujących się piłkarzami FC Barcelony dietetyków, nie ma ascezy i przekonywania, że trzeba jeść wyłącznie kasze i warzywa. Są za to pomysły na to, jak do dań, które lubią dzieci, przemycić wartościowe składniki. Przykład? Pizza z indykiem na cieście z mąki orkiszowej albo burgery z czerwonej fasoli, podane w pełnoziarnistej bułce – mówi Monika Mrozowska, ambasadorka akcji Jedz jak Mistrz w Polsce. Kampania Beko pokazuje dzieciom, czego warto spróbować, by być jak ich idole, a rodzicom dostarcza garść inspiracji w zakresie zdrowego, pomysłowego, ale jednocześnie prostego gotowania. Ci, którzy chcą zdrowo odżywiać własne pociechy, znajdą też szereg wskazówek i porad. Dodatkowe informacje:Dzieci jedzą to, co ich mistrzowie – to myśl przewodnia kampanii Beko #jedzjakmistrz (ang. #EatLikeAPro), realizowanej przez Beko z udziałem zawodników i ekspertów klubu FC Barcelona. Prowadzona na całym świecie akcja ma pomóc rodzicom w zdrowszym żywieniu ich dzieci. Dietetycy klubu opracowali kilkadziesiąt przepisów na zdrowe, smaczne dania dla najmłodszych, a piłkarze zachęcają do ich wypróbowania i włączenia do diety. W Polsce na zlecenie Beko przeprowadzone zostało dodatkowo badanie dotyczące nawyków żywieniowych dzieci. Marka, wspólnie z ekspertami i zawodnikami FC Barcelony, poprzez kampanię Beko #jedzjakmistrz podejmuje walkę z jednym z największych wyzwań współczesnego stulecia – problemem rosnącej otyłości wśród dzieci. Jedz jak mistrz z BEKO Olga Smile i Karolina Malinowska Zostałam zaproszona przez BEKO do wzięcia udziału w akcji „Jedz jak mistrz” i wspólnego gotowania z Karoliną Malinowską. Spotkałyśmy się w studiu kuchennym w Warszawie i przygotowałyśmy trzy pyszne i zdrowe przepisy dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Bardzo lubię takie akcje wspólnego gotowania, gdy mam szansę zachęcić rodziców do dobrego, zdrowego i zbilansowanego karmienia swoich dzieci. Od lat staram się pokazać, że jest to proste, przyjemne i co ważne smaczne! Jedz jak mistrz z BEKO Olga Smile i Karolina Malinowska Czy znasz już akcję „Jedz jak mistrz” z Beko? Na świecie kampania ta nazywa się Eat Like A Pro with Beko. Jedz jak mistrz podejmuje ciężkie wyzwanie, jakim jest zachęcenie dzieci do zdrowszego odżywiania się. Przy wsparciu drużyny piłkarskiej FC Barcelona razem z Beko chcemy pokazać, że zdrowe żywienie to nie droga pełna wyrzeczeń, lecz racjonalne i sprytne rozwiązanie pewnego problemu. Zdajemy sobie sprawę, że rodzic łatwiej poradzi sobie z wybredną latoroślą, jeśli za wzór do naśladowania postawi jej któregoś z dobrze odżywiających się, wysportowanych idoli. Do tej roli ciężko o kogoś lepszego niż piłkarze FC Barcelony. Z pomocą dietetyków jednego z najbardziej utytułowanych zespołów piłkarskich na świecie udowodnimy, że zdrowe jedzenie może nie tylko mieć zbawienny skutek na młody organizm, ale także może wyśmienicie wyglądać i smakować. Na stronie akcji zobaczysz, że „pizza” nie musi być grubym plackiem z tłustym serem i że „batonik” może być czymś znacznie więcej niż niebezpieczną bombą cukrową. Wszystkie porady i przepisy przedstawione w tej kampanii można wprowadzić w życie szybko i bez zbędnych wydatków – wystarczy piekarnik, płyta kuchenna i kilka podstawowych urządzeń AGD. Jako ich producent BEKO zdaje sobie sprawę, że dla osiągnięcia dobrego wyniku ważne jest zastosowanie odpowiednich narzędzi. Beko zachęca abyśmy razem zadbali o przyszłość naszych dzieci. Razem z dziećmi rodzice również mogą jeść jak mistrzowie! Jedz jak mistrz z BEKO Olga Smile Sama dzielę się przepisami ze swoimi czytelnikami od kilkunastu lat. Staram się zachęcać do zbilansowanej, w tym roślinnej diety, która odpowiada potrzebom całej rodziny a zwłaszcza dzieciom. Zdaję sobie sprawę, że we współczesnym świecie dużo dzieci ma alergie, nietolerancje pokarmowe i nie może jeść wszystkiego tego, co jedli nasi rodzice i dziadkowie. Dlatego też hasło mojego bloga niezmiennie brzmi „Różni LUDZIE, różne DIETY, jeden BLOG”. Staram się pokazywać, jak możemy zastąpić jedne składniki drugimi, jak modyfikować dietę, aby nadal była smaczna i zdrowa. Dlatego też bardzo podoba mi się akcja „Eat Like A Pro” with Beko, czyli w polskiej wersji „Jedz jak mistrz” z Beko! Akcja zachęca do zdrowego i dobrego jedzenia, jest spójna z tym, co sama robię od wielu lat! Jedz jak mistrz z BEKO Olga Smile i Karolina Malinowska Często rodzice pytają mnie o sprzęty do kuchni, doradzam codziennie w sprawie blenderów, piekarników, lodówek, kuchenek czy robotów kuchennych. Z wielką radością patrzę na to, że coraz więcej matek gotuje dla dzieci, komponuje pudełka z jedzeniem do szkoły i przedszkola. To rewelacyjne rozwiązanie, ponieważ można przygotować zdrowy, ciekawy, smaczny i co ważne odpowiedni posiłek dla swojego dziecka. My od lat jeździmy wszędzie z pudełkami, doskonale znam ten zwyczaj i jest on dla mnie zupełnie naturalny. Po pierwsze wiem co do środka włożyłam, po drugie zawsze mam pewność, że jest to dobre i zdrowe dla mojego dziecka i członków całej rodziny. Jedz jak mistrz z BEKO! Olga Smile Kampania „Jedz jak mistrz” z Beko! podejmuje bardzo ważny temat codziennej diety, dobrych składników i zachęcenia dzieci do zdrowego jedzenia. Jeśli macie ochotę skorzystać z przepisów opracowanych przez dietetyków zapraszam na stronę akcji: Według badań przeprowadzonych przez Beko Polska wraz z Instytutem Badawczym Zymetria, na grupie 540 badanych kobiet okazuje się, że zdrowe gotowanie minimum raz w tygodniu wśród matek w wieku 25-45 lat jest czynnością powszechną, zazwyczaj przygotowują one te same posiłki dla wszystkich domowników. Prawie wszystkie matki, które wzięły udział w badaniu uznają, że zdrowa dieta jest ważna dla rozwoju dziecka. Mniej niż jedna piąta uznaje zdrowe gotowanie za trudne. Za najlepszą okazję do zdrowego posiłku uznaje się obiad. Wiedzę o zdrowym odżywianiu rodzicie zdobywają zazwyczaj samodzielnie, głównie w sieci, wsparcie eksperckie w tym zakresie rzadko spotykane. Dlatego jeśli chcesz zapoznać się z przepisami wejdź na stronę z przepisami wybranymi na dania opracowane przez kucharzy i dietetyków FC Barcelona: ***** Zapraszam moich czytelników na trzy przepisy, które wykonałam razem z Karoliną Malinowską. Są to dwa dania obiadowe: zupa z cukinii i burgery z fasoli oraz świetny na kolację lub śniadanie serek chia z borówkami. Chia z borówkami i granolą Chia z borówkami i granolą. Przepis z akcji Jedz jak mistrz z BEKO. Mówi się, że śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia. Zazwyczaj rodzice przygotowują kanapki lub jajecznicę. Można tez spróbować przygotować pyszny i pożywny serek z chia, borówkami i granolą. Owoce można śmiało dostosowywać do smaków dziecka, do sezonowości i tego, co akurat mamy pod ręką. Taka odmiana jest smaczna, przyjemna i przełamuje rutynę dnia codziennego. Co więcej, śmiało można zachęcić dziecko do wspólnego przygotowywania dania, do rozgniatania serka widelcem, do mieszania, układania w pucharkach lub miskach i oczywiście finezyjnego dekorowania. Składniki: 100 g borówek amerykańskich 100 g jogurtu 200 g twarogu 15 g nasion chia (namoczonych w 120 ml wody) 30 g miodu 1 banan 80 g granoli Przepis: Wymieszaj jogurt z twarogiem, nasionami chia i miodem. Pokrój banana. W misce ułóż masę, dodaj granolę, plasterki banana i jagody ***** Zupa z groszku, brokułów i cukinii – serwowana na zimno Zupa z groszku, brokułów i cukinii – serwowana na zimno. Przepis z akcji Jedz jak mistrz z BEKO. Zupy to u mnie w domu temat rzeka. Generalnie dzień bez zupy, dniem straconym. To jedno z tych dań, gdzie jesteście w stanie przemycić wszystkie warzywa, nawet te, za którymi dziecko nie przepada. Rozmaite kształty i tekstury warzyw, od tartych w drobne kawałki czy miksowanych po całkiem okazałe różyczki kalafiora lub brokuła. Można śmiało eksperymentować, każdą zupę urozmaicić makaronem w wesołych kształtach lub nadać im swoje własne nazwy. Zabawa w nazywanie była u nas w domu ważnym elementem wspólnego gotowania, powstała w ten sposób „zupa Złotowłoski” (kalafiorowa z marchwią i śmietaną), „zupa Księcia z bajki” (z pulpecikami jaglanymi) czy „zupa Zaczarowanej ropuchy” (zielona, szpinakowa). Z własnego doświadczenia wiem, że dzieci lubią brać udział w pracach kuchennych, w gotowaniu, w nazywaniu. Gdy zupa zyska własną, niepowtarzalną nazwę zawsze lepiej smakuje :) Jedz jak mistrz z BEKO Olga Smile i Karolina Malinowska Zupa z groszku, brokułów i cukinii w oryginalnym przepisie serwowana na zimno, prawie jak znany i lubiany chłodnik. Uważam jednak, że spokojnie możecie podawać ją na ciepło – smakuje genialnie! Krócej gotowany groszek pozwoli zachować jej intensywnie zielony kolor :) Składniki: 1 cebula 250 g brokułów 1 średnia cukinii 250 g groszku 4 jaja przepiórcze (jeśli dziecko ma alergię na jajka pomiń) sól pieprz 30 g parmezanu (do posypania) 1 łyżka oliwy do smażenia (z wytłoczyn) oleju Przepis: Obierz cebulę, pokrój i podsmaż na oleju lub oliwie przeznaczonej do smażenia. Dodaj posiekane warzywa i groszek. Przypraw solą i pieprzem. Zalej wodą i gotuj przez 10 minut (ja gotuję cukinię i groszek maksymalnie przez 5 minut) Blenderem zmiksuj zupę na puree. Wymieszaj i pozostaw do ostygnięcia. Usmaż jajka przepiórcze z odrobiną oliwy. Podawaj zupę na zimno w misce ze smażonym jajkiem i parmezanem na wierzchu. ***** Burgery z czerwonej fasoli Burgery z czerwonej fasoli. Przepis z akcji Jedz jak mistrz z BEKO. Burgery i różne kotlety warzywne są u nas w domu na porządku dziennym. Wykorzystywane do kanapek, bułek jako burgery lub po prostu smaczny element obiadu. Na blogu myślę, że ich ilość przekroczyła już 100 sztuk, do wyporu do koloru. Pamiętajcie, że warto jest łączyć białko strączkowe z kaszami lub ryżem, wtedy dostarczamy potrzebnych aminokwasów. Z roślin strączkowych możecie przygotowywać kotlety wykorzystując ciecierzycę, soczewice, wszystkie rodzaje fasoli, groszek zielony, kukurydzę z puszki oraz bób zielony i suszony, który jest w Polsce mniej popularny, ale dostępny w sklepach tureckich. Jest także od niedawna modny, łubin, a także bobik zawierający aż około 30% białka. Możliwości jest tak dużo, spokojnie możecie eksperymentować w kuchni i łączyć ugotowane nasiona strączkowe z ulubionymi warzywami, kaszami lub ryżem. Pamiętacie także o pieczarkach, suszonych pomidorowych lub oliwach. Smak każdego kotleta warto dostosować do preferencji dziecka, wtedy łatwiej jest przekonać małego człowieka do nowych dań! Burgery z czerwonej fasoli – Jedz jak mistrz z Beko Olga Smile i Karolina Malinowska Składniki: 500 g ugotowanej, wypłukanej i odsączonej czerwonej fasoli 50 g oleju roślinnego (do wyboru) 1 średnia cebula, drobno posiekana 1 duża, zielona papryka, drobno posiekana 3 średnie rozdrobnione ząbki czosnku 100 g prażonych orzechów nerkowca 120 g dobrze pokruszonej fety lub twarożku 1 całe jajko 80 g bułki tartej (jeśli jesteś na diecie bezglutenowej zastąp bułkę bułka tartą gluten free) sól i świeżo mielony czarny pieprz wybrany ser żółty np. cheddar lub ser szwajcarski 4 do 6 bułeczek pszennych pełnoziarnistych, opiekanych ketchup, musztarda dodatki według życzenia np. sałata, krążki cebuli, pikle Przepis: Podgrzej 2 łyżki oleju Dodaj pokrojoną drobno cebulę i zieloną paprykę. Smaż około 5 minut. Mieszaj. Dodaj obrany i przepuszczony przez praskę czosnek i smaż przez 2 minuty. Przenieś miksturę do dużej miski. Umieść orzechy nerkowca w robocie kuchennym lub blenderze i rozdrobnij. Dodaj do miski z usmażonymi warzywami. Umieść fasolę w robocie kuchennym. Miksuj pulsacyjnie aż fasola zostanie lekko rozdrobniona. Do warzyw dodaj fasolę, jajko i bułkę tartą. Przypraw solą i pieprzem. Wymieszaj. Uformuj od 6 do 8 kotletów. Podgrzej 1 łyżkę oleju na patelni. Smaż kotlety z obu stron. Dodaj plastry sera. Podawaj burgery w przekrojonej bułce z dodatkami. Serwuj od razu. Z badań wynika, że do jedzenia zdrowych posiłków najbardziej zachęca dzieci wspólne gotowanie, ważna jest też strona wizualna posiłków i dawanie dziecku możliwości wyboru jedzenia. Wspólne gotowanie to zabawa, to czas spędzony miło, to możliwość obserwowania dziecka, jego preferencji, podjadania i namawiania do nowych smaków. Większość dzieci chętnie je zdrowe dania i też chętnie próbuje nowych, aczkolwiek powszechne jest wybrzydzanie przy jedzeniu, z powodu takiego, że dzieci zazwyczaj nie lubią niektórych warzyw. Do ulubionych należą marchewka, ogórki i pomidory. Najmniej lubiane są brukselka i szpinak aczkolwiek 1/3 dzieci, mimo, że nie lubią, to udaje się namówić do jedzenia szpinaku. Coś czuję że tak się dzieje ze względu na kolor i konsystencję lub po prostu stereotyp albo sposób przyrządzania. U nas w domu szpinak zawsze należał do grupy ulubionych dań. Tak od siebie podpowiem, że papkę szpinakową polecam doprawić tylko solą, jogurtem naturalnym lub śmietaną i jajkiem. Taka zielona papka o neutralnym smaku, lekko słodka zazwyczaj dzieciom bardzo pasuje w przeciwieństwie do szpinaku z gałką muszkatową i czosnkiem. Według Światowej Organizacji Zdrowia, do 2025 ponad 70 milionów dzieci na całym świecie będzie cierpieć na otyłość. To może być problem także Twojego dziecka. Otyłe dzieci nie będą mogły bawić się ze swoimi kolegami. Nie będą miały siły biegać z nimi za piłką, jeździć na rowerach, spędzać aktywnie czasu. Stracą chęć do zabawy. Będą się czuły wykluczone przez rówieśników – przez otyłość. Na taką sytuację wpływa nie tylko apetyt naszych latorośli, ale także szereg innych czynników, takich jak indywidualne skłonności organizmu, coraz bardziej dotykający dzieci stres oraz – co bardzo ważne – preferencje naszych dzieci, które od zdrowego jedzenia wolą takie, które po prostu dobrze wygląda, pachnie i smakuje. Wszyscy wiemy, jak trudno odmówić naszemu ukochanemu oczku w głowie, kiedy – zamiast brokułów czy porcji szpinaku – domaga się kawałka pizzy albo ulubionych, tłuściutkich frytek … Zdesperowany rodzic woli, żeby jego dziecko zjadło cokolwiek, niż z grymasem na twarzy odmawiało jedzenia w ogóle. Beko chce położyć kres tej sytuacji, stąd też globalna kampania Eat Like A Pro with Beko, a w Polsce Jedz jak mistrz z Beko! Akcja „Jedz jak mistrz” z BEKO Zapraszam moich czytelników do odwiedzanie strony i aktywnego korzystania ze znajdujących się tam pomysłów i przepisów na pyszne i zdrowe dania! Napisz proszę w komentarzu na jakiej jesteś diecie Ty lub twoje dziecko? Życzę smacznych i zdrowych posiłków dzieciom wszystkich moich czytelników! hasztagi akcji: #jedzjakmistrz #EatLikeaPro #bekopolska @ Olga Smile * wpis powstawał przy współpracy z marką Beko Otyłość wśród najmłodszych to nasilający się problem na całym świecie, również w Polsce. Co raz więcej dzieci ma problemy z wagą na co bardzo duży wpływ ma zła dieta. Wychodząc na przeciw temu rosnącemu problemowi firma Beko i klub FC Barcelona organizują akcję Jedz Jak Mistrz, której celem jest popularyzacja zasad zdrowego odżywiania. W ramach warsztatów zorganizowanych w Warszawie rodzice wraz ze swoimi pociechami mieli szansę poznać tajniki kuchni nie tylko zdrowej, nie tylko smacznej ale również fajnej z perspektywy najmłodszych smakoszy. Znani blogerzy kulinarni wraz z ekspertami Beko przekonywali, że warzywa i owoce podane we właściwy i atrakcyjny sposób mogą stać się szybko ulubioną przekąską najmłodszych. - Dieta dziecka, podobnie jak dieta piłkarza, powinna być bardzo zrównoważona. Sportowcom potrzebna jest do tego, by osiągali jak najlepsze wyniki, a dzieciom - aby prawidłowo się rozwijały – mówi Agnieszka Mielczarek, coach zdrowia i jedna z ambasadorek kampanii #jedzjakmistrz w Polsce. W trakcie warsztatów podano kilka propozycji przepisów na zdrowe i samczne posiłki. Oto niektóre z nich: Pieczony kurczak z warzywami korzeniowymi. Składniki: 30 g oliwy z oliwek sól 4 zmiażdżone ząbki czosnku papryka mielona 1 duża czerwona cebula 1 pęczek marchwi (obrany i pokrojony) 1 por, opłukany i pokrojony w duże kostki 700 g ziemniaków 4 udka z kurczaka świeży tymianek Sposób przygotowania: 1. Rozgrzej piekarnik do 200°C. 2. Pokrój w kostkę ziemniaki i gotuj przez 5 minut z 1 g soli, a następnie odcedź. 3. W dużej misce zmieszaj oliwę z oliwek, sól, zmiażdżony czosnek, cebulę, marchewkę, por, ziemniaki i świeży tymianek. 4. Połóż udka z kurczaka na wierzchu zmieszanych warzyw i piecz przez 45 minut, aż kurczak będzie chrupiący. 5. Wyjmij mięso z piekarnika i odstaw na 5 minut. Pudding z bananów i awokado Składniki: 1 mały banan 100 g świeżego serka śmietankowego lub jogurtu naturalnego 30 g mleka 100 g awokado odrobina soku z cytryny brązowy cukier Sposób przygotowania: 1. Umieść wszystkie składniki z wyjątkiem banana w blenderze i mieszaj na pełnych obrotach przez 30 do 60 sekund, do uzyskania gładkiej konsystencji. 2. Przelej zawartość do miseczek deserowych i włóż do lodówki na godzinę. 3. Pokrój banana do dekoracji i posyp brązowym cukrem. Zobacz też: Szaszłyki z kurczaka w pomarańczowo-imbirowej marynacie [PRZEPIS NA GRILL]

jedz jak mistrz beko przepisy